piątek, 17 lutego 2017

ŚMIERĆ LEŚNICZEGO

Idąc z Klonowa w kierunku do dębu na Branicy, pomiędzy Skrzyżowaniem Siedmiu Dróg, a Czarnym Mostem, widać po prawej stronie drogi alejkę świerkową, na której końcu znajduje się ogrodzony kamień z wmurowaną tablicą żeliwną informującą, że w tym miejscu 1. lutego 1885 roku został zastrzelony przez kłusownika - królewski leśniczy - Otto Regler z leśniczówki Dębowiec (Eichhorst).
Nieżyjąca już dzisiaj Babcia Okońska z Brzezin, opowiadała mi, że Policja w Brodnicy wyznaczyła nagrodę za informacje mogące doprowadzić do ujawnienia sprawcy morderstwa. Zachęcony nagrodą, zgłosił się jeden z mieszkańców Gutowa, który podał jednak takie szczegóły zdarzenia, że sam został podejrzany o zastrzelenie leśniczego i w konsekwencji zamknięto go w areszcie. Na wieść o aresztowaniu, ujawnił się prawdziwy sprawca zabójstwa - brat niedoszłego beneficjenta nagrody, który po zabójstwie uciekł do Ameryki, skąd powrócił i poddał się karze.
Widoczna na mapie z 1909 roku, linia kolejowa istnieje od 1887 roku. 
Jej  budowa została rozpoczęta w maju 1886 roku (vide: post z 9. maja 2012 roku).
W pobliżu tablicy, przy drodze znajduje się inny kamień - bez napisu.Podobno został tam zakopany wierny pies zabitego leśniczego, który przyprowadził jego żonę na miejsce zbrodni.  
A potem tam często przychodził, czekając na swojego pana.
I już tam pozostał. 
I czeka.

7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. ..tak. Zauważ jednak, że przez te ponad sto trzydzieści lat nie zmieniła się w ludziach chciwość i pazerność, ale obniżyło się znacznie poczucie przyzwoitości u łotrów i morderców. ;)

      Usuń
  2. Byłem, widziałem. Super że kamień z tablicą przetrwał i że ktoś o to dba . Polecam odwiedzić to miejsce spacerkiem przy okazji wizyt przy DĘBIE RZECZYPOSPOLITEJ.

    OdpowiedzUsuń
  3. ..alejka świerkowa jest już wycięta; drzewa stały się drewnem.;-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój korespondent SIKOR, nadesłał tego maila:
    "Po przeczytaniu o śmierci leśniczego z rąk kłusownika wybrałem się wiosną z rodziną w poszukiwaniu śladów tej historii. Po wizycie przy Dębie Rzeczypospolitej ruszyliśmy w kierunku Klonowa. Znam te tereny bo często z Zaborowa do Piaseczna w lato kąpać się jeździliśmy komarkami a potem motorami. Nie miałem pojęcia że niedaleko skrzyżowania znajduję się kamień z tablicą.
    Jak Pan pisze w komentarzu- świerki nas zmyliły. Kilka co zostało zaprowadziło nas do torów kolejowych (nie ta droga). Dobrze że wiosna i zarośli mało jeszcze było, to wybraliśmy właściwą drogę. Można natknąć się najpierw na tajemniczy kamień no i dobrze się rozglądając na właściwe miejsce.
    Super spacer i super, choć mroczna historia.
    (...) Jak zdążę w tym roku, wybieram się w miejsce gdzie grupa dywersyjna zrzucona nad Konopatami miała swoją ziemiankę. Kumpel znalazł tam łuski piecyk wysadzony w czasie potyczki z Niemcami i kilka drobiazgów. Lubię takie miejsca zobaczyć osobiście.
    Znajomy z Lidzbarka chciał pokazać mi na wiosnę ślady ziemianki Bali niedaleko Brynicy koło Klonowa ale nie trafił w miejsce gdzie zaprowadził go naoczny świadek kilkanaście lat temu. Szkoda."

    Odpowiedziałem:
    "..ziemianka grupy dywersyjnej była na Kotle w źródlisku Białej Branicy. Pani Okońska z domu Smolińska (córka zamordowanych pod Lidzbarkiem) z Brzezin, mówiła mi, że partyzanci zbudowali tą ziemiankę z drewna dostarczonego im przez leśniczego Grzonkowskiego z Buczkowa. Ciekawostką jest to, że do ziemianki można było się dostać jedynie od strony źródliska, na "kozich nogach", czyli na czymś w rodzaju szczudeł. Natomiast istniejące do dzisiaj pozostałości po ziemiankach w okolicach Dębu Jagiełły, według relacji moich Rodziców, były wykorzystywane po wojnie, przez bandę Bali i Wypycha... Te wały ziemne, pozostałe po ziemiankach znajdują się po prawej stronie ścieżki prowadzącej od strony Dębu do punktu widokowego na BrAnicę; jakieś 150 metrów od Dębu..."

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze jest poznawać historia lokalna, choc czsami nie trudna do zaakceptowania. My nie zyjemy w tamtych czasach, w tamtych realiach, ale to nie znaczy, że nie mamy poznawać naszą historię. Zajmuje sie promocja Górzna i reginu od ponad 3 dekad. Spotykam sie z różnymi głosami, nawet sugerującymi zwiazek z czasami PRLu. No tak urodziłem sie na początku l. 60-tych XX wieku. Od lat słucham i obserwuję, dostaj e terż sporo korespondencji. Historia nasza kroczy różnymi drogami, nam pozostaję poznawanie jej. Choc możemy ulec subiektywnosci oceny wydarzeń. W każdym czasie zdarzają sie dobre i złe rzeczy, są ludzie dobrzy i źli, a najgorsi sa pewnie wielolicowi. Mam na mysli w tej chwili tytuł utworu SBB "Memory grows into the stone", tak pamięć w kamień wrasta. Historia lokalna to nasza historia. Pozdrawiam. Wojciech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Wojciechu,
      dziękuję za wizytę i mądre słowa.
      W pełni podzielam Pana pogląd na rolę pamięci historycznej naszym życiu, dlatego motto tego bloga brzmi: Kto wie skąd przychodzi, ten wie dokąd zmierza.
      Bardzo dziękuję za przypomnienie SBB. Słucham teraz tej płyty (Pamięć) i coraz bardziej jestem przekonany, że nie mamy powodu wstydzić się "naszych czasów".
      Pozdrawiam:
      Roman - ur. końcówka lat czterdziestych

      Usuń