Romanie
Razem z Krystyną z wielką przyjemnością przeczytałem blog o najpiękniejszej wsi gdzie Opatrzność pozwoliła mi mieszkać. (...).
Będziemy radzi każdemu Twojemu następnemu wpisowi na tym blogu i życzymy powodzenia.
A teraz opiszę historię jaką opowiedział mnie nieżyjący już Pan Puchalski:
Razem z Krystyną z wielką przyjemnością przeczytałem blog o najpiękniejszej wsi gdzie Opatrzność pozwoliła mi mieszkać. (...).
Będziemy radzi każdemu Twojemu następnemu wpisowi na tym blogu i życzymy powodzenia.
A teraz opiszę historię jaką opowiedział mnie nieżyjący już Pan Puchalski:
Działo się to w Klonowie w okresie wojen napoleońskich. Do naszej wioski dotarły zmęczone wojska francuskie i tamże zakwaterowały. Nieuwaga dowódcy spowodowała, iż uciekł im dobosz z Kongresówki tj. młody chłopak, który do taktu tarabanił w bębenek i wtedy w takt jego uderzeń żołnierze dalej mogli maszerować -takie były reguły ówczesnego marszu wojsk. Dowódca oddziału francuskiego nie zastanawiając się długo zabrał młodego chłopaka mieszkańca wsi Klonowo i mimo jego płaczu kazał bić w bębenek do rytmu kroku w trakcie marszu swoim wojskom. Najzabawniejsze jest to, że ten zwerbowany nowy dobosz wrócił do Klonowa wraz z powracającymi wojskami francuskimi po kampanii rosyjskiej po chyba 4 latach. Nazwiska tego nieszczęśnika, a może bohatera już Pan Puchalski nie pamiętał ja natomiast tę zasłyszaną historię kilkakrotnie przytaczałem jako ciekawostkę.
Zdarzenia opisane w liście mojego Przyjaciela "mundka1948", relacjonującego opowiadanie Pana Puchalskiego, są historycznie prawdopodobne. Lokalny historyk Edward Klemens w swojej pracy "Lidzbark. Z dziejów miasta i okolic." - Olsztyn. 1976 r. opisuje to następująco:
Edward Klemens - "Lidzbark. Z dziejów maiasta i okolic." - Olsztyn. 1976 r. |
c.d relacji "mundka1948":
Opowiadał także, że naprzeciw leśniczówki w Klonowie pobudowano piec gdzie gospodynie piekły wioskowy chleb na potrzeby dla wojska francuskiego z uwagi na nałożoną kontrybucję.
Te zasłyszane historię tę z przyjemnością przytaczam.
Widok na leśniczówkę od strony jeziora |
Być może są to pozostałości po tej "napoleońskiej piekarni"? - fragment brzegu jeziora odkrytego po ostatnich suszach. |